Hayden Scott – perkusista w zespole Awolnation odpowiada na nasze pytania, jak widzicie, jest ich tym razem 6, a nie 7, ale to nic. Ze wszystkich członków zespołu pozostał nam jeszcze to przepytania Drublood, ale… Jeszcze nie wiemy czy znajdzie czas.
FOR ENGLISH SCROLL DOWN!:)
<A3
Jaka muzyka towarzyszyła Ci podczas dorastania?
Kiedy byłem młody owładnęła mną obsesja na punkcie filmu „Blues Brothers”… Słuchałem wielu artystów, których usłyszeć można na ścieżce dźwiękowej do tego filmu – od Arethy Franklin, przez Raya Charlesa po Jamesa Browna. Szacunek dla tych postaci, oraz tego, co zrobiły jest niezaprzeczalny. Oni naprawdę zapracowali na swój sukces, a talent pomógł im stać się ikonami tego okresu muzyki, która pewnie będzie słuchana i respektowana po wsze czasy. I to właśnie te brzmienia miały na mnie olbrzymi wpływ, zdefiniowały sposób postrzegania muzyki.
Powiedz o tym, co robiłeś, zanim stałeś się częścią AWOLNATION i czy masz jeszcze jakieś inne projekty?
W 2009 roku pojechałem w trasę z brytysjkim didżejem Adamem F. To człowiek, który pod koniec lat dziewięćdziesiątych mocno wpłynął na gatunek zwany Break Beatem i rozsadził scenę remiksów. Dla mnie trasa z nim to była nie tylko świetna zabawa, ale też wielkie doświadczenie. Obecnie staram się grać tak dużo, jak to możliwe. Nigdy nie rezygnuję z okazji grania z nowymi ludźmi, lub podejmowania wyzwania I spróbowania się z nowymi gatunkami muzyki w studio. Różnorodność mnie inspiruje.
Opowiedz więc o swoich pierwszych krokach w zespole Aarona Bruno.
To było dla mnie zupełnie nowe wyzwanie. Zespół praktycznie nie grał wówczas na żywo, więc musiałem tak rozwinąć partie bębnów, żeby sprawdziły się podczas występów na scenie. Olbrzymia część nagrań jest programowana, a to oznacza, że dynamika była osiągana już podczas miksowania i obrabiania dźwięku. To jest opozycja do tego bardziej tradycyjnego podejścia, gdzie zespół grałby próby, sprawdzał różne rozwiązania, a muzycy jeszcze przed nagraniem płyty wiedzieliby co na żywo działa, a co nie.
Co jest najlepsze, a co najgorsze, albo po prostu nie tak fajne w byciu częścią Awolnation?
Granie popowych piosenek z pazurem, to dla mnie prawdziwe spełnienie marzeń. A najgorsze… 🙂
Który numer lubisz grać najbardziej?
“Guilty filthy soul”. Przynajmniej do czasu, gdy podczas przejścia publicznośc zaczyna klaskać nie do rytmu. To zupełnie rozbija całe napięcie tego numeru, uspokójcie się ludzie!
To na koniec powiedz, co lubisz robić, gdy nie występujesz?
Lubię grać na bębnach i jarać trawę.
What kind of music were you growing up with?
When I was young, i was obsessed with the movie „Blues Brothers”… I listened to lots of artists from that movie, like Aretha Franklin, Ray Charles and James Brown. There was an undeniable respect about those musicians and what they did, they really earnt their talent and its what has helped transcend them into icons of a period of music that will be listened to, loved and respected forever. That has had a huge impact on me, it defined the way approach music.
What have you been doing before Awolnation, and tell us about your other projects?
In 2009 I was touring with English DJ Adam Freeland. He really developed the break beat genre in the late 90’s and catapulted the remix world. It was a lot of fun and a great learning experience.
These days im just trying to play as much as possible, i dont ever want to turn down an opportunity to play with new people, or work through a new challenge in different styles and musical settings. Variety keeps me inspired.
Tell us a little bit about your first steps in AN?
It was a whole new challenge, the band had not really played live, so i needed to develop drum parts that would be appropriate in a live setting. A lot of the record is Programmed, which means that dynamics are developed in mixing and post production, as opposed to the more traditional – band rehearsing and writing vibe…some things work, some don’t – its mostly trial and error.
What`s the best thing about being part of AN (and what`s the worst… or just not so good)?
Playing pop songs with muscle. Its a dream come true really. The worst… 🙂
Which song you love to play live?
“Guilty filthy soul”. Well up until the bridge when the audience always rush the claps. It blows the sexiness of the build up! Lay back people!
When you`re not making music- what do you like to do?
Play drums. Smoke weed.
– AwolMama